Nawet i zimy nie dało się całkiem pożegnać, bo w kwietniu (pod koniec I tygodnia) wróciła. Spadło ok. 10 cm śniegu.
Jakiś tydzień wcześniej zaczęło się już nawet trochę zielenić, pojawiły się pierwsze polne kwiaty, a ptaki już od dawna rozweselały nasze lasy. Nawet śnieg był już tylko w najwyższych górach naszego Beskidu. Termometr kilka razy już wskazywał ponad 20 st. C w dzień, a nocą nawet blisko dziesięciu. Przełom marca i kwietnia był więc bardzo obiecujący dla wiosny
Ale sam marzec – dobrze, że już minął, gdyż był ponury – praktycznie bez śniegu, z częstymi mgłami, czasem z lekkim deszczem (albo i śniegiem), tylko w ostatni tydzień był słoneczny i ciepły. Wtedy też ruszyła wegetacja. Na stacji narciarskiej zaś można było jeździć do ostatniej niedzieli marca.
W Ośrodku ruszyliśmy z remontami i z ulepszeniami, roboty w większości pod dachem.
W tym czasie były u nas 3 nieduże grupy rekolekcyjne. Więcej będzie po Wielkanocy, może i wtedy zacznie się prawdziwa wiosna.
Zapraszamy!
Na razie parę widoczków z ostatnich tygodni.